Powiew historii w listopadową sobotę

Uwielbiam historię, a w związku z tym uwielbiam przebywać w miejscach historycznych. Porusza mnie energia starych cegieł, o których ułożenie zadbały ręce ponad 800 lat temu, a które w ciszy wspominają i pielęgnują opowieść wielu pokoleń. Z podziwem patrzę na drzewa, które, gdy dobrze się wsłuchać, mówią o życiu, które dawno przeminęło. Specyficzny zapach wielkich komnat, stworzonych na potrzeby człowieka u władzy.

  • Post category:Lifestyle
Czytaj dalejPowiew historii w listopadową sobotę

Rodzinne schorzenia

Czy wy też jesteście rodzicami, którzy w sekrecie podjadają smakołyki, by nie dzielić się już z potomstwem? Jeśli do tej pory nie wiedziałeś, że tak można sprowadzę cię na ziemię: można. Nawet trzeba! Niech się gówniarzeria uczy, że starzy też mają coś z życia! Na przykład Skittlesy podjadane tak szybko, że nie ma czasu pogryźć przed przełknięciem.

(więcej…)

Czytaj dalejRodzinne schorzenia

Poranny handel

Jak dramatycznie wyglądają poranki pisałam nie raz. Zdarza się czasem jednak, że dostąpimy cudu, że dzieci jakoś łatwiej wstają, nie drą się z byle powodu. Nie jęczą, że trzeba wstawać, nie biją się i że generalnie współpracują więcej niż na 56%. Nawet udanym żarcikiem rzucą, sprawiając, że dzień zaczynacie od wspólnych śmiechów…

(więcej…)

Czytaj dalejPoranny handel

Naciągaczka

Uwielbiam chwile, gdy dziecko przebywa poza domem dłużej niż 8 godzin. Generalnie, lubię te momenty gdy mam szansę się za nimi stęsknić, bo to oczyszcza atmosferę i zwyczajnie daje obu stronom odsapnąć. Jednak najbardziej lubię, gdy w trakcie tej rozłąki do głosu dochodzi dziecięca szczerość.

(więcej…)

Czytaj dalejNaciągaczka

Negocjacje ośmiolatka

 Wolna sobota. W moim życiu to totalna nowość, bo nie licząc działalności, składało się ono z samych "wolnych" sobót. Tymczasem mam wrażenie, ze dziś nawet słońce inaczej wzeszło. Czas płynie zupełnie po nowemu, a dzieci... dzieci to całkiem jakieś inne. Z jednej strony jestem lekko podirytowana w tej nowej domowej czasoprzestrzeni, więc poznaję się z nią organoleptycznie i bardzo…

Czytaj dalejNegocjacje ośmiolatka

Matczyny sentyment wieczorny

Odkąd Oskar jest na świecie wieczory dziele na pół: pół dla Szyma pół dla Oskara. Wieczorem ze starszakiem nie może zabraknąć lektury (ostatnio na topie są skarpetki), z młodszym wiadomo - cycowanie. A kiedy się jeszcze wyrobię zaglądam ponownie do Szymona... Dziś było podobnie: trzy wierszyki, dwie przygody skarpetek (w tym ulubiona, w której skarpetka zostaje serowarem) i Szymek…

Czytaj dalejMatczyny sentyment wieczorny

Wieczorne sprzeczki

Jakoś tak wyszło, że Szymon często - gęsto mimo zmęczenia na wieczór zwyczajnie "świruje". Zagonienie Go pod prysznic graniczy z cudem i odbywa się to przy kakofonii różnych dzikich dźwięków, krzyków i zaczepek. A że wieczorem z siłami rodziców bywa różnie to i cierpliwość na poziomie deficytowym drepcze za nami resztkami sił. Tego wieczoru Ojca cierpliwość zdecydowanie pełzała. I…

Czytaj dalejWieczorne sprzeczki

Praktyczny przedszkolak

Generalnie latem nie lubimy jak Arek ma popołudniową zmianę. Szymon szczególnie, bo dziś nawet stwierdził, że jak ma rower w przedszkolu to ja mam po niego nie przychodzić. Nie poczułam się jakoś specjalnie urażona. Nawet dziecko rozumiem, bo jaka przyjemność jest w jeździe na rowerze, gdy za tobą idzie matka ślimaczym tempem? Przy kolacji jednak okazało się, że nawet…

Czytaj dalejPraktyczny przedszkolak

Damy i czarodzieje

Z rana Szymon wstawał ciężko. Nie tak ciężko jak w najgorszych porankach, ale lekko nie było. Dopiero nad jogurtem spostrzegłam trzeźwe i niechmurne spojrzenie mojego pięciolatka. Jednak dopiero po łyknięciu syropu na alergię rozpoczął się ciekawy temat... - Średni w smaku ten syrop - zagajam - Mi smakuje - odpowiada Szymek - smakuje jak tabletki które czarodziej mi przynosił…

Czytaj dalejDamy i czarodzieje

Bo mama wie wszystko!

Niedziela. Masa wygłupów w łóżku rodziców. Piski, krzyki, zaczepki i przytulasy. Rodzinny leniwy poranek. Nawet Gratis łapami i nosem rozpycha się i zaczepia wszystkich. Szaleństwo, w jakim trzy i pół latek odnajduje się najlepiej. W końcu, wśród pisku i krzyku Szym wyswobadza się z żelaznego uścisku taty, drepcze w miejscu a rączki gmerają przy spodenkach od piżamki. Zerkam na…

Czytaj dalejBo mama wie wszystko!

Niedzielne śniadanie

Leniwa rodzinna niedziela dopiero się zaczyna. Wszyscy w piżamkach, snują się... poza ojcem. Ojciec w dresikach, zabiera się za śniadanie. Z Szymem ochoczo korzystamy z okazji, by zjeść i się nie narobić, a polenić się jeszcze. Po jedzeniu Szym od stołu odchodzi, jednak po chwili wraca. Na krzesło się wdrapuje, i dalej domaga się chleba w jajku. Kiedy jednak…

Czytaj dalejNiedzielne śniadanie