W obliczu wyzwania
Mimo dwutygodniowej przerwy, kolejny raz usiadłam za kółko z Panem P. Do egzaminu zostały cztery dni. A potem niech się dzieje... Pół godziny na placu, pół godziny obijania się po parkingach... w końcu koniec lekcji. Biorę głęboki oddech, zerkam kontem oka... Instruktor: pamiętaj, cuda się zdarzają...Ja: to już zacznę się modlić...I: Ty mnie wykończysz...