Szczepienie i “mniam”
Wczoraj byliśmy na szczepieniu. Przeszło mi na myśl, że w takie dni jak ostatnio nie powinno być szczepień. Okropny, na prawdę okropny skwar, gorąc… patelnia. A że Szymon do obcych jest… hmmm… zdystansowany, to było wesoło. Już na wstępie nie podobało mu się, że ktoś go maca stetoskopem. Waga i miarka odbyły się na tym samym poziomie marudzenia. Jednak…